Pierwsza pomoc. Jak radzić sobie w nagłych wypadkach?
Na wstępie należy bardzo wyraźnie podkreślić, że udzielenie pomocy osobom, które uległy wypadkowi albo znalazły się w innej sytuacji, która może zagrażać ich zdrowiu i życiu, jest naszym obowiązkiem. Oczywiście każdy z nas w sytuacjach stresowych zachowuje się i reaguje inaczej. Jedni wpadają w panikę i nie potrafią opanować natłoku myśli, a inni – wręcz przeciwnie – działają ze spokojem i metodycznie. Na szczęście wielu rzeczy można się nauczyć, a praktyka czyni mistrza. Jeśli zadbamy o to, by wypracowywać w sobie odpowiednie nawyki i znajdziemy choć chwilę raz na jakiś czas, by przypomnieć sobie zasady udzielania pierwszej pomocy, to jest wielce prawdopodobne, że gdy nadejdzie czas próby, wyjdziemy z niej obronną ręką. W sytuacji, gdy zagrożone jest ludzkie życie, znaczenie ma każda minuta, dlatego tak ważne jest, by umieć szybko podjąć odpowiednie decyzje i je wdrożyć. Szybkie i zorganizowane działanie zwiększa szanse na uratowanie poszkodowanych i jest dużą pomocą dla służb medycznych, które na miejsce zdarzenia docierają dopiero po pewnym czasie. Jeśli świadkiem zdarzenia jest wiele osób, to optymalną jest sytuacja, kiedy jedna z nich przed przybyciem pogotowia, policji czy straży pożarnej przejmuje dowodzenie i zaczyna kierować całą akcją. Dzięki temu reszta osób wie, co ma robić, nikt nie wpada w panikę i można podejmować racjonalne działania.
Od czego zacząć? ABC pierwszej pomocy
Rzeczą, od której trzeba zacząć, gdy jest się świadkiem wypadku lub innego zdarzenia, w wyniku którego ucierpiały jakieś osoby, jest dokonanie oceny sytuacji. Trzeba określić, co się dokładnie wydarzyło i zabezpieczyć miejsce zdarzenia w taki sposób, aby zarówno poszkodowanym, jak i innym świadkom zdarzenia, nie przydarzyło się już nic gorszego. Kolejnym krokiem jest usunięcie tzw. Czynnika oddziałującego na poszkodowanego. Nie zawsze jest to możliwe, np. gdy dochodzi do bardzo poważnego wypadku komunikacyjnego, ale w sytuacji, kiedy osoba potrzebująca pomocy została przygnieciona przez coś, co przy samodzielnie lub przy pomocy innych świadków można usunąć, to należy to zrobić. W dalszej kolejności trzeba ocenić stan poszkodowanego i czy na skutek wypadku jej zdrowie i życie są zagrożone. Jeśli osoba, która uległa wypadkowi, nie jest „w kontakcie”, trzeba sprawdzić jej czynności życiowe (przytomność, tętno, oddech) i upewnić się, czy nic nie zalega w jej drogach oddechowych. Potem przychodzi czas na ocenę obrażeń odniesionych przez poszkodowanego oraz wezwanie do pomocy odpowiednich służb.
Jak postępować w przypadku utraty przytomności przez poszkodowanego?
Sprawdzenie oddechu jest jedną z najważniejszych czynności, jaką należy wykonać podczas oceny stanu poszkodowanej osoby. Aby zrobić to prawidłowo, trzeba położyć ją na plecach i odchylić głowę, a następnie pochylić się nad nią w taki sposób, by móc jednocześnie obserwować, czy klatka piersiowa się porusza i poczuć jej oddech na swoim policzku. Nie powinno to trwać dłużej niż 10 sekund. Jeśli w tym czasie poszkodowany wykona 2-3 oddechy, można ułożyć go w pozycji bocznej ustalonej i niezwłocznie zadzwonić po odpowiednie służby. Jeśli nie uda się wyczuć oddechu, konieczne jest podjęcie czynności reanimacyjnych. Gdy jesteśmy sami, przed przystąpieniem do resuscytacji musimy wezwać pogotowie, a jeśli ktoś inny jest świadkiem zdarzenia, należy zlecić to niezwłocznie wybranej osobie.
RKO – jak robić to dobrze?
Czynności reanimacyjne należy kontynuować aż do momentu przybycia służ i „przejęcia” osoby poszkodowanej przez wykwalifikowanych ratowników. Prawidłowo wykonana resuscytacja krążeniowo – oddechowa powinna przebiegać w następujący sposób:
- zacząć należy od uciskania klatki piersiowej z częstotliwością 100-120 uciśnięć na minutę. Jeśli tylko jest taka możliwość, w tę czynność powinny być zaangażowane przynajmniej 2 osoby, tak aby mogły zmieniać się co minutę, gdyż to zadanie jest naprawdę trudne i męczące. Uciski należy wykonywać nasadą dłoni umieszczonych mniej więcej na wysokości splotu słonecznego. Ręce powinny być wyprostowane w łokciach.
- oddechy ratownicze wykonuje się dopiero wtedy, gdy upewnimy się, że w drogach oddechowych poszkodowanego nic nie zalega. Gdy jesteśmy pewni, iż przewód oddechowy jest drożny, przykładamy usta do ust ratowanej osoby i wykonujemy 2 energiczne wdechy. Na 30 ucisków na klatkę piersiową przypadają 2 wdechy. Jeśli z jakichś przyczyn nie chcemy lub nie możemy wykonywać sztucznego oddychania, można poprzestać na masażu serca. On jest ważniejszy, bo zapewnia odpowiedni przepływ krwi, a tym samym zapewnia dostawy tlenu do wszystkich narządów.
To absolutne podstawy udzielania pierwszej pomocy, ale warto też dowiedzieć się, jak postępować, gdy osoba w naszym otoczeniu się zadławi, ulegnie zranieniu, dozna krwotoku, oparzenia, złamania bądź zwichnięcia.