Robens - Śpiwór turystyczny Gully 300 - dla leworęcznych

Mam go kilka lat. Bardzo lubię za uniwersalność, za umiarkowaną wagę i przede wszystkim za małą objętość. Krytyczny jestem wobec parametrów. Śpiwór był zakupiony w przecenie i nie wiem ile leżakował przez zakupem. Może stąd takie parametry? Kupowałem w dobrym sklepie turystycznym - teoretycznie leżakują tam do 6 miesięcy... Te 300 gram tak podstawowego puchu powinno dawać ok. 7,5-8 cm loftu. A dodatkowa warstwa ociepliny syntetycznej ok. 2,5-3 cm. Razem loftu powinno być 10-11 cm. Nawet nowy nie osiągał więcej niż 7,5 cm. Obecnie po kilku latach (nie prany, sypiam we wkładkach) dobrze roztrzepany osiąga 6,5 cm (1,5 cm dół, 5 cm góra – po położeniu się dół praktycznie znika a góra ma nadal 5 cm). Dla porównania mój nowy „chińczyk” z 700 gramami puchu (zagadka jakiej jakości, bo na pewno to nie jest 850+ FP, zakładam, że to 600 FP) ma loft 18 cm (po położeniu dół praktycznie znika a góra zostaje bez zmian czyli ma 9 cm). Trwałość śpiwora jest OK. Kiepskawy(podstawowy) puch ma tę zaletę , że z czasem bardzo powoli traci parametry. Mam wątpliwości co do opisu producenta. Mój śpiwór ma niewiele ale jednak ma puch na „dnie”. A nie powinien podobno mieć... Ma również doskonale dopuszoną listwę ochraniającą zamek. Az nabita puchem. Trochę to bez sensu. Zamek chodzi z idealnym oporem. Czasem łapie tkaninę. Śpiwór jest dobrze wykonany, przemyślany. Widać że w stopy poszło więcej puchu. Nigdy w nie nie marzłem (myję nogi jeśli mogę przed snem zimną wodą - to pobudza krążenie i szybko rozgrzewa stopy, w niższych temperaturach sypiam w luźnych , grubych wełnianych skarpetkach specjalnie kupionych do snu) Ma dwie ogromne kieszenie (nie używam) i kieszeń na poduszkę (również nie używam). Piórka wychodzą sporadycznie. Puch jest faktycznie hydrofobowy. Suszenie po nocy bezproblemowe. Wielokrotnie spałem w masakrycznie wilgotnych miejscach. Nie było problemów z mokrym śpiworem. Poza roztrzepywaniem puchu przed snem użytkowanie nie rożni się od syntetyków. W zestawie jest worek o objętości 6 litrów i z możliwością kompresji do ok. 4 litrów. Moim zdaniem jest za mały. Używam 8 litrowego dry-baga w outdoorze. Brak worka do przechowywania. Optymalny byłby jakiś 80-100 litrów. Ja trzymam luźno w kartonie 120 litrowym (zajmuje około połowy kartonu) Dość dobrze toleruję zimno (dobra termika i sporo „brązowego tłuszczu” + wiedza podparta doświadczeniem). Sypiam na plecach. Jak mam wygodny, gruby materac to nie kręcę się przez całą noc. To znacznie zmniejsza straty ciepła. Więc – bardzo proszę się nie sugerować! – traktuję go jako śpiwór od ZERA w górę. Mowa o wygodnym śnie. DLA MNIE! W praktyce pokrywa to 85 % moich noclegów. Spałem przy -4 st.C. ale w specyficznym namiocie – niewielkiej jedynce z tropikiem pokrytym warstwą aluminium wewnątrz (nic topowego, namiocik za 80 zł). Zaskakujące że nie miałem problemów z kondensacją ,a wnętrze choć zostawiłem niewielki otwór by wpuszczać świeże powietrze tak się rozgrzało, że było kilka stopni na plusie, a ja obudziłem się w rozpiętym śpiworze (bylem odziany z porządny zestaw do snu „no name” od polskiego producenta – kupiony, nowy za 60 zł. Syntetyczny, nie merino które też mam). Oceniam że w tym namiocie spokojnie mogę spać nawet przy -10 st.C w tym śpiworze i tak ubrany. Zawsze powtarzam że liczy się zestaw do spania jako całość: śpiwór+podkładka/materac+odzież do snu+dach nad głową. A w tym zestawie podkładka jest najważniejsza… Od +15 st.C używam jak kołdry, nawet na karimacie... Przy 20 st.C okrywam się wkładką do śpiwora lub śpię w cienkiej odzieży. Z rad. Zalecam używać izolowanych materacy możliwie z jak największym R. Nawet latem. Wyjątek to noce 20+. Od dołu niemiłosiernie „grzeje” wtedy...Na takie upały najlepsze są materacyki bez izolacji... Puchowe nie lubią gdy coś na nich kładziemy poza membranowym bivi albo innym śpiworem. Zgniata to puch, pogarsza termikę i zaburza odprowadzanie wilgoci. Koc, kurtka, polar, sweter na dodatkowe ocieplenie (WYŁĄCZNIE SUCHE!) kładziemy na klatce piersiowej lub po bokach ciała wewnątrz śpiwora. Jeśli nam „ciągnie od dołu” to kładziemy odzież pod siebie, również wewnątrz śpiwora. Na siebie zakładamy 1 lub 2 cienkie lub średnie warstwy. Termicznie śpiwór powinien być odpowiednikiem śpiwora puchowego z 250 gramami puchu wysokiej jakości (750 FP). Albo 200 gramowego z puchem najwyższej jakości (850+ FP) Jest cięższy od w.w. ale i tańszy. Każdy musi sobie sam odpowiedzieć czy to opłacalny zakup. Każdy ma inne potrzeby, priorytety i inną kwotę chce wydać. W planach miałem zastąpienie go puchaczem najwyższej jakości. Miał być śpiworem "tymczasowym". Kupiłem bo była naprawdę dobra promocja... Wymiana na coś topowego to dość kosztowne i ciągle odkładam to na później. Szczególnie że śpiwór nie okazuje oznak zużycia. I po prostu "sprawdza się". Wymiana to spory wydatek a oszczędza się tylko na wadze (mniejszy, lżejszy śpiwór też będę trzymał w 8 litrowym dry-bagu). W sumie najtaniej te 0,5 kg schudnąć… :)